Sporej dawki emocji dostarczył pierwszy maja pasażerom pociągu jadącego z Warszawy do Gdyni. Anonimowy rozmówca powiedział o podłożonym ładunku wybuchowym. Pasażerów na dwie godziny ewakuowano. - Około 10.30 dyżurny policji w Iławie odebrał anonimową informację o podłożeniu bomby w pociągu IC jadącym z Warszawy do Gdyni – mówi aspirant Małgorzata Gołaszewska z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.
Po wcześniejszym uzgodnieniu z koleją podjęto decyzję o zatrzymaniu pociągu w miejscowości Prabuty w Pomorskiem. 300 osób musiało opuścić skład, aby specjalistyczne jednostki policji i straży pożarnej mogły dokonać przeszukania.
11 wagonów zostało zatrzymanych około godziny 11. Akcja policji zakończyła się przed 13 i pociąg wyruszył w dalszą drogę.
Koszt operacji policja oszacowała na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Sprawcą fałszywego alarmu bombowego okazał się wysadzony z niego wcześniej awanturujący się pasażer. Teraz grozi mu kara do 5 lat więzienia oraz pokrycie kosztów poszukiwania ładunku wybuchowego.
Autor: (źródło: karp, rp.pl, 01.05.2009)