Telefonując po całym kraju Pracownicy biura Rady Miejskiej szukali pomocy prawnej u 14 profesorów prawa pracy. Niestety, żaden z nich nie zgodził się rozstrzygnąć płacowego sporu pomiędzy zarządem MPK a „Solidarnością”. Tłumaczyli się urlopami i innymi obowiązkami.
Związkowcy z NSZZ "Solidarność" prowadzą od zeszłego tygodnia referendum strajkowe. Przestojami w pracy chcieliby wywalczyć 140 zł podwyżki.
W głosowaniu wzięło udział 51,8 proc. załogi Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Za strajkiem opowiedziało się 1402 na 1484 pracowników, czyli 94,47 proc. „Solidarność” twierdzi, że to ogromne poparcie dla postulatów związku.
Możliwe jednak, że uda się uniknąć strajkowego scenariusza, bo radni z doraźnej komisji ds. organizacji ruchu drogowego w Łodzi, wpadli na pomysł, aby to opinia profesora zadecydowała o podwyżkach w MPK (chodzi o interpretację porozumienia płacowego sprzed roku). Kierownictwo spółki i związkowcy przystali na propozycję. Jeśli jednak rozjemca się nie znajdzie, to spór będzie rozstrzygnięty albo w sądzie, albo w wyniku przygotowywanych strajków.
Konflikt między Solidarnością a zarządem MPK trwa od marca ubiegłego roku. Pozostałe związki nie chciały w nim uczestniczyć, poza tym w lipcu podpisały własne porozumienie z zarządem MPK odnośnie podwyżek.
Autor: (źródło: msm, Express Ilustrowany, 28.07.2009)