Kupienie biletu na różne pociągi w jednej kasie to już dla podróżnych przeszłość. Pomiędzy spółkami PKP powstał spór o pieniądze.
PKP Intercity zerwała umowę z PKP Przewozy Regionalne. Przewoźnicy postanowili iść z sobą na wojnę, czego skutkiem jest zaprzestanie wzajemnej sprzedaży swoich biletów i nie informowanie o pociągach konkurenta.
Teraz pasażerowie będą musieli na dworcach odnaleźć oddzielną kasę dla pociągów osobowych i przyspieszonych a oddzielną dla pociągów pospiesznych Intercity. Ponadto spółki przestaną także informować przez megafony o pociągach drugiej spółki. Koniec również z informacjami telefonicznymi.
W miejscach, w których Przewozy Regionalne nie mają swojej kasy biletowej – np. na dworcu Centralnym w Warszawie, bilet na osobowy będzie trzeba kupić już w pociągu. - Zwiększyliśmy liczbę konduktorów w pociągach. Pasażerowie kupią też u nich bilet bez dodatkowych opłat. Tyle mogliśmy zrobić w tak krótkim czasie - powiedział Tomasz Moraczewski, prezes Przewozów.
Problem powstał z powodu prowizji, którą Przewozy Regionalne pobierają od spółki Intercity, za sprzedaż biletów na pociągi pospieszne. Do 30 września było to 8,5 procent od wartości sprzedanych biletów. Tego samego dnia o 15.30 spółka PKP Intercity zerwała umowę z drugim przewoźnikiem. Nocne negocjacje zakończyły się fiaskiem.
Autor: (źródło: Radio ZET, 01.10.2009)