Gminy otrzymują od Polskich Kolei Państwowych oferty kupna ulic. Niestety najczęściej chodzi o mocno zdewastowane drogi, na które trudno skusić.
Szukanie oszczędności przez kolej trwa już od jakiegoś czasu. Wpierw sprzedawała dworce, a teraz przyszedł czas na ulice.
- Często to drogi wybudowane blisko torów na terenie należącym do kolei, należą do nas w całości lub tylko we fragmentach. Inne to dawne drogi zakładowe, na przykład obok domów i bloków kolejowych. Nie chodzi nam tylko o pozyskanie dodatkowych pieniędzy ze sprzedaży, ale też o oszczędności. Teraz za wszystkie te grunty musimy odprowadzać podatki. Niedawno zmieniły się przepisy i możemy w tym wypadku zrezygnować z przetargów, co znacznie ułatwia całą procedurę – informuje Jolanta Michalska, dyrektor Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami w Katowicach.
Do PKP należą np. fragmenty ul. 73 Pułku Piechoty i Kłodnickiej w Katowicach, Naftowej w Sosnowcu czy Towarowej w Bytomiu. Część z ulic to drogi gminne i wtedy miasta dbają o ich utrzymanie. Inaczej jest w przypadku dawnych dróg zakładowych lub wewnętrznych ulic na dawnych osiedlach kolejowych. Problem ten mają urzędnicy w Żorach. - Jedna z ulic na osiedlu Pawlikowskiego, która należy do kolei, jest w tak fatalnym stanie, że miasto musi ją przejąć. Mieszkańcy skarżą się, że nie da się już tędy jeździć. – mówi Dorota Marzęda z żorskiego magistratu, dodając, iż rozmowy z koleją na razie nie przynoszą rezultatów. - Podobnie było z dworcem. Nie dość, że koleje zaśpiewały astronomiczną cenę, to na dodatek nie chciały się zgodzić na przejęcie dworca za długi, które mają względem miasta. Poza tym ta ulica to kukułcze jajo, w które i tak będziemy musieli władować masę pieniędzy - zaznacza Marzęda.
- Będziemy starać się zaoferować niską cenę, ale za darmo nie chcemy oddawać naszego majątku. Jesteśmy spółką prawa handlowego - powiedziała Michalska.
W Jastrzębiu Zdroju jest podobnie. Miasto jest zainteresowane ulicą Dworcową, bo tu także mieszkańcy narzekają na dziurawą nawierzchnię. - Chcielibyśmy wyremontować tę drogę, ale mamy związane ręce. Na razie rozmowy utknęły w martwym punkcie, bo nie dogadały się poszczególne spółki kolejowe - informuje rzecznik prasowy jastrzębskiego urzędu miejskiego Katarzyna Wołczańska.
Natomiast władzom Sosnowca chyba uda się osiągnąć porozumienie, ponieważ tamtejsza ulica Naftowa jest drogą gminną. - Przez lata remontowaliśmy ulicę, która właściwie nie leży na naszym terenie. Chcemy te sprawy uporządkować, tym bardziej, że to centrum miasta i doskonały teren na inwestycje. Wydaje się, że osiągnęliśmy wstępne porozumienie. Liczymy, że uda nam się sfinalizować umowę w najbliższych miesiącach. Za nic nie będziemy płacić, bo kolej i tak ma u nas długi związane z remontem dworca – zaznacza Grzegorz Dąbrowski z Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
Autor: (źródło: Jacek Madeja, Gazeta Wyborcza Katowice, 06.07.2009)