baner
baner
baner
SMiOC FRENOPLAST Bułhak i Cieślawski S.A.

Fotogaleria

galeria
Katastrofy i wypadki kolejowe

Sonda

Co twoim zdaniem robi Urząd Transportu Kolei?

Wspiera rozwój kolei
Hamuje rozwój kolei
Nie mam zdania

Newsletter

Zawsze aktualne informacje

Logowanie

Nie masz konta?
Zapomniałeś hasło?
Jesteś tutaj:

Komunikacja miejska w dniu wyzwolenia 67 lat temu

W czasie II wojny światowej i walk o Poznań, ucierpiała nie tylko infrastruktura Poznańskiej Kolei Elektrycznej, ale też obiekty i konstrukcje w mieście. Most Teatralny służył jedynie pieszym, ponieważ wysadzony przez Niemców, odkształcił się i zwiesił nad wąwozem kolejowym. Most Uniwersytecki został zburzony. Jedynie Most Dworcowy trzymał się wytrwale – pociski uszkodziły tylko jego podpory. Z podkładów kolejowych zbudowano nowe filary i wzmocniono dotychczasowe. W dzień wyzwolenia, 8 maja 1945 właśnie tędy ruszyła nowa linia – 7.

Trasa linii 7

Dąbrowskiego/Przybyszewskiego (mijanka) – Dąbrowskiego – Kraszewskiego – Zwierzyniecka – Marszałka Focha (Głogowska) – Most Dworcowy – Towarowa (Matyi) – Wierzbięcice – Rynek Wildecki

Odbudowa tras komunikacyjnych

W następnych dniach trwały prace nad uruchomieniem kolejnych odcinków na Wildzie, i tak po dwóch tygodniach tramwaje kursowały już do ul. Traugutta, a na początku czerwca dojechały do pętli na Dębcu. W międzyczasie komunikację tramwajową zastępowały autobusy kursujące na trasie ul. Zielona – Dębiec.

Zostały uruchomione po 4 miesiącach zawieszenia z uwagi na prowadzone wcześniej działania wojenne. W następnej kolejności autobusy ruszyły na Starołękę, ul. Główną i os. Warszawskie. Liczba mnoga jest w zasadzie niewskazana – każdy z tych kierunków obsługiwał tylko jeden pojazd. Wóz na Starołękę i Główną był wyposażony jedynie w dodatkową doczepę do przewozu pasażerów.

Powojenne autobusy i tramwaje

W czasie wymiany ognia ucierpiał tabor. Park autobusowy był zdziesiątkowany przez działania wojska (zarekwirowanie części pojazdów po wybuchu wojny), brak paliwa i konieczność przerobienia silników Diesla na gaz, brak części zamiennych. Osiem wozów zabrali Niemcy, którzy salwowali się ucieczką przed Armią Czerwoną. Jednocześnie na ulicach miasta pojawiały się składy tramwajowe skonstruowanie z różnych wagonów, tak aby bez przeszkód mogły obsługiwać linie komunikacyjne.

Pasażerów woziły wtedy wozy niemieckie (z Drezna, Hamburga, Berlina, Dusseldorfu, czy Heidelbergu), czeskie i polskie (m.in. wyprodukowane w poznańskiej fabryce H. Cegielskiego). Zakupiliśmy także wagony ze Szczecina. Stolica zachodniego Pomorza podnosiła się dopiero z gruzów, nie mając w perspektywie rychłego uruchomienia komunikacji tramwajowej. Dzięki staraniom pierwszego powojennego i pierwszego polskiego prezydenta Szczecina, Piotra Zaremby (skądinąd będącego wcześniej zastępcą komendanta obrony przeciwlotniczej w Poznaniu), pod koniec 1945 roku do naszego miasta trafiło 30 wagonów z Pomorza.


Autor: (źródło: MPK Poznań, 08.05.2012)

Jesteś zalogowany jako: Gość
Aktualizacja: 13-02-2018 
Powered by Heuristic
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczone w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności.