Popularne niskopodłogowe tramwaje kupione w 2000 roku przez Tramwaje Śląskie (wtedy Przedsiębiorstwo Komunikacji Tramwajowej w Katowicach) wciąż są przyczyną kontrowersji. Z 17 pojazdów, potocznie zwanych Karlikami, którymi dysponuje województwo, regularnie kursuje zaledwie sześć. Oprócz nich jeszcze dwa są używane, ale tylko wtedy, gdy uda się je naprawić. Jednak częściej stoją, niż jeżdżą. Reszta stoi od ponad dziewięciu miesięcy bezczynnie w katowickiej zajezdni. Awarii uległy w nich przeguby, sworznie, a w niektórych egzemplarzach nawet obręcze kół.
Sprawa jednak wydaje się bardziej niepokojąca. Pasażerowie i internauci informują, że Karliki popsuły się, zanim Tramwaje Śląskie zdążyły spłacić zaciągnięty na nie kredyt.
Weryfikacja tych sygnałów rzeczywiście stwierdza ten fakt. Pojazdy kosztowały ponad 70 mln zł i ówczesne PKT nie posiadało środków na ich zakup za gotówkę. Zaciągnięto więc 10-letni kredyt, z który poręczyło Ministerstwo Finansów. Ostatnią ratę Tramwaje Śląskie zapłacą w przyszłym roku..
- Rzeczywiście, kredyt nie został jeszcze spłacony, ale to nic nadzwyczajnego. Musieliśmy zawrzeć długoletnią umowę, bo inaczej nie mielibyśmy szans na nowe tramwaje - wyjaśnia Janusz Berkowski, prezes Tramwajów Śląskich, i dodaje, że karliki, zanim stanęły w zajezdni, zrobiły swoje. Każdy przejechał ponad 500 tys. km.
Berkowski gwarantuje, że na przełomie czerwca i lipca pierwsze z naprawionych Karlików wrócą na śląskie tory. Prezes mówi, że producent - chorzowski Alstom Konstabl - wysłał do Tramwajów Śląskich ofertę naprawy. W ciągu najbliższych dni ma być podpisana umowa, czyli maszyny mają trafić do serwisu w przyszłym miesiącu.
Alstom tłumaczy, że procedura związana z naprawą trwała tak długo, ponieważ musiał się zorientować, czy zdobędzie części zamienne do tramwajów wycofanych z produkcji w 2001 roku.
Autor: (źródło: Gazeta Wyborcza Katowice 20-03-2009)