Pasażerowie wykupujący od lat bilety miesięczne lub kwartalne są coraz częściej coraz gorzej traktowani przez kontrolerów. W ostatnim okresie Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie nad wyraz surowo traktuje kontrole biletowe. Wystarczy mieć lekko wytarte nazwisko na karcie miejskiej, aby napytać sobie biedy. Nie uszło na sucho nawet pewnej Japonce, której podpis po kilku latach stał się mniej wyraźny. Po dziennikarskich interwencjach przypadkiem zajął się rzecznik praw obywatelskich.
Z kolei w ostatnim okresie ZTM zaczął hurtowo karać za wpisanie do karty niepełnego imienia. Trafiło to m.in. na podróżującą komunikacją miejską panią Olgę, która podpisała się na bilecie – „O. Gryga”. - Kartę sprawdzano wielokrotnie, ale dopiero teraz kontroler uznał, że jest nieważna, bo wpisałam inicjał imienia. Nikt wcześniej nie zwracał mi na to uwagi. A przecież zgadzał się numer dowodu osobistego z wpisanym na karcie. To jawna niesprawiedliwość. Choć miałam bilet, zostałam ukarana - mówi pani Olga.
Próby wyjaśnień w siedzibie ZTM przy Senatorskiej nie przynoszą efektu. Wielu pasażerów w ostatnich tygodniach próbuje się odwołać od kar wystawionych po zakwestionowaniu kart.
Jak informuje ZTM, nie może uznać reklamacji, ponieważ w połowie zeszłego roku zaostrzyły się przepisy. Karta musi zawierać pełne dane, czyli: imię, nazwisko i numer dokumentu ze zdjęciem. - Chodziło o wyeliminowanie wszelkich oszustw przy kartach miejskich - wyjaśnia Igor Krajnow, rzecznik ZTM.
Dariusz Klimaszewski radny z ramienia SLD, szef komisji infrastruktury w Radzie Warszawy, twierdzi, że urzędnicy czasem nie potrafią odróżnić oszustów od uczciwych pasażerów, którzy czegoś nie dopatrzyli. - Będę żądał wyjaśnień w tej sprawie od dyrektora ZTM Leszka Ruty – obiecuje radny.
Chodzą słuchy, że ZTM zastanawia się jednak nad złagodzeniem restrykcji. Ale póki co, Igor Krajnow nie mówi, w jakich przypadkach nie będą wystawiane mandaty. Padają także zapewnienia ze strony urzędników, że pasażerowie nie będą mieć żadnych kłopotów, jeśli jak najszybciej wyrobią sobie kartę miejską ze zdjęciem i z wydrukowanym imieniem i nazwiskiem. Od początku przyszłego roku bilety miesięczne i kwartalne będzie można kodować tylko na takich kartach.
Autor: (źródło: Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza Stołeczna, 04.05.2009)