Od grudnia zeszłego roku flirty kursują regularnie na trasie Tychy Miasto – Katowice. - Flirty, zamiast jeździć, od kilku dni stoją na bocznicy w Katowicach. Na tory wpuszczono za to stare zdezelowane składy. To jakaś kpina, bo przecież flirty miały być najmocniejszym atutem tej trasy. - mówi Piotr, jeden z pasażerów.
Flirty psuja się nie pierwszy raz. - Najpierw, pod koniec marca, zepsuł się jeden flirt, dzień później stanęły kolejne trzy. - potwierdza Krzysztof Radomski, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP. Zapewnia on jednak, że w tym przypadku nie jest to wina nowych pociągów, ale sieci trakcyjnej. Specjalna komisja wydała opinię, że wadliwa sieć popsuła tzw. pantografy, czyli przewody służące do odbierania prądu.
- Widać we flirtach te elementy są bardziej wrażliwe niż w starych składach. Ale nie ma tu żadnej winy producenta. - gwarantuje dyrektor Radomski. Dodał także, że do Katowic przyjechać mają przedstawiciele firmy Stadler Polska, która wyprodukowała flirty, i zapadnie decyzja o dalszym postępowaniu. Nastąpi albo naprawa, albo wymiana zepsutych pantografów. Pojazdy są objęte ubezpieczeniem, toteż koszty naprawy pokryje ubezpieczyciel. Następnie może rościć pretensje do PKP Polskich Linii Kolejowych lub PKP Energetyki, które to firmy odpowiadają za kolejową infrastrukturę. Na pociągi, za które województwo śląskie zapłaciło ponad 90 mln zł jest 36-miesięczna gwarancja.
Awaria wstrzyma flirty przed jazdą jeszcze przez tydzień. - Chyba będę musiał przesiąść się na autobus, bo starymi pociągami do pracy w Katowicach już się najeździłem. - martwi się Piotr.
Jak pamiętamy, za pierwszym razem we flirtach popsuły się tzw. falowniki, niewielkie elementy silnika, zaczął wyciekać płyn z chłodnicy i dalsza jazda była niemożliwa. Odpowiedzialne za to miały być silne mrozy. A może ciąży nad nimi fatum?
- Absolutnie nie. Są nowoczesne, więc wzbudzają zainteresowanie pasażerów i cały czas są na cenzurowanym. A prawda jest taka, że jak popsuje się stary skład, to nawet tego nie widać, bo wszystkie są takie same. Gdy stanie flirt, wszyscy o tym mówią. - uspokaja dyrektor Radomski.
Autor: (źródło: Gazeta Wyborcza Katowice 03.04.2009)