Nigdy nie wiadomo, natury peron warszawskiej stacji Włochy wjedzie pociąg. Nie ma tu rozkładu, a informacji także nikt nie udziela. Zwykle podróżni w ostatniej chwili wbiegają przed pociąg, przeskakując z peronu pierwszego na drugi lub odwrotnie. Jak przyznają kolejarze, to ich wina.
Maszyniści i kolejarze codziennie przeżywają na stacji we Włochach chwile grozy. Pasażerowie do ostatniej chwili są niepewni tego, gdzie wjedzie pociąg. A to mogą niestety przypłacić zdrowiem lub życiem.
Sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby na peronach znalazła się informacja, bo z głośnika słychać jedynie szum.
- Z reguły pociągi jadą z peronu pierwszego – informuje kasa. Pasażerowie muszą więc radzić sobie sami. - Przechodzę sobie tędy, między torami, inaczej bym nie zdążył - mówi jeden z nich.
Jak obiecują kolejarze, błąd naprawią szybko. - Wywiesimy te rozkłady, z pełną informacją na obu peronach, tak aby pasażerowie się nie mylili. Za ten brak informacji pasażerów serdecznie przepraszamy - powiedziała Iwona Musiał, rzecznik Kolei Mazowieckich.
Autor: (źródło: bolo, roody, TVN Warszawa, 12.08.2009)