Wydłuża się przetarg na 20 składów zespolonych dla polskiej kolei. Wszystko przez spór między PKP Intercity, a doradcą przy realizacji projektu, firmą Ernst & Young.
Postępowanie przetargowe na superszybkie pociągi ciągnie się od sierpnia 2008 r. Harmonogram podaje, że 14 składów ma zostać dostarczonych przed Euro 2012, ale szanse na dotrzymanie tego terminu maleją z każdym tygodniem. Agencja oceniająca inwestycje – Jaspers – wciąż nie dała spółce zielonego światła do realizacji projektu. A jest to niezbędne, gdyż około 20 proc. wydatków na zakup superszybkich pociągów, szacowanych na około 1,5 mld zł, ma sfinansować UE.
W maju unijni eksperci podważyli wyliczenia przedstawione przez PKP Intercity. Mają wątpliwości, czy tabor, który chce kupić polska kolej, będzie w pełni wykorzystywany na torach nieprzystosowanych do nawet średnich prędkości. Zasugerowali więc kupno tańszych i wolniejszych pociągów typu push-pull.
Odrzucone studium jest autorstwa firmy doradczej z tzw. wielkiej czwórki – Ernst & Young. Podobno wokół zapłaty za raport rozpętała się burza, bo kolejarze zażądali poprawienia wyliczeń zgodnie z wytycznymi Jaspersa i do tego czasu nie chcą regulować rachunku. A może tu chodzić nawet o 1 mln zł. Doradcy nie odmawiają, jednak domagają się dodatkowych pieniędzy, twierdząc, że kontrakt na studium już wypełnili. Teraz więc czekają na zapłatę.
Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR jest zdania, że rację mogą mieć kolejarze.
– Nie znamy treści umowy, ale możliwości są dwie. Intercity nieprawidłowo opisała zamówienie i stąd braki w dokumentacji, albo firma doradcza wykonała ją po łebkach. Z uwag Jaspersa wynika, że analizy zostały wykonane, ale są poważne zastrzeżenia co do ich wartości merytorycznych – mówi Adrian Furgalski.
Wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt przyznał w czwartek w sejmie, że rozstrzygnięcie nastąpi do końca roku. Termin przesunie się więc o kolejne sześć miesięcy.
Autor: (źródło: Maciej Szczepaniuk, Gazeta Prawna, 29.06.2009)