Inwestycyjne założenia kolei muszą być zrewidowane. Zarządzająca kolejową infrastrukturą Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, przekazała już Ministerstwu Infrastruktury zweryfikowany harmonogram prac na lata 2009 – 2013. Nieoficjalnie wiadomo, że zminimalizowano prawie wszystkie projekty przewidziane do współfinansowania w ramach unijnego programu Infrastruktura i Środowisko.
Unijnych pieniędzy ma zabraknąć na odcinek z Tczewa do Gdyni. Rezygnacji ulegnie też prawdopodobnie przebudowa szlaku Rzeszów – Medyka, Radom – Kielce czy Katowice Czechowice Dziedzice – Zebrzydowice. Poza tym całkiem możliwe, że nie zostanie zbudowana linia kolejowa z lotniska w Pyrzowicach do Katowic. Groźba zawisła też nad sztandarową trasą E-65 z Warszawy do Gdańska.
Co do innych zagrożonych inwestycji PKP PLK na razie milczy. – To są rządowo-unijne projekty i ostateczny kształt nowej listy nie będzie zależał od naszej decyzji. Dlatego nie mogę uprzedzać faktów – informuje rzecznik prasowy PKP PLK Krzysztof Łańcucki, dodając że na pewno nie uda się zrealizować wszystkich zamierzonych planów.
Zdaniem spółki powód zmian w inwestycjach jest prosty. - Najogólniej chodzi o znaczny wzrost kosztów materiałów i usług w porównaniu z okresem ich szacowania oraz o rozszerzenie zakresu rzeczowego inwestycji w trakcie dokonywania uzgodnień lokalizacyjnych - wyjaśnia Łańcucki.
Problem w tym, że wcześniejsze obliczenia PKP PLK mocno odstają od właściwych kosztów inwestycji. Najpierw realizacja wszystkich projektów miała wynieść około 27 mld zł, a teraz okazało się, że potrzeba przynajmniej 56 mld zł. Tym sposobem kwota uzyskana z Unii Europejskiej pokryje jedynie 20 proc. wartości inwestycji, a nie jak wcześniej zakładano - połowę.
Na większy wkład własny firmy nie stać, tak jak i państwowy budżet. Niedawno szef resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk zasugerował dodatkowe zadłużenie na ten cel z rządowego Funduszu Kolejowego finansującego inwestycje kolejowe, ale minister finansów nie wyraził zgody. Na razie więc, na temat inwestycji kolejowych niewiele więcej wiadomo. - Obecnie wszystkie departamenty weryfikują listę, która będzie zatwierdzona przez kierownictwo resortu na początku lipca - mówi Sławomir Sadowski z biura prasowego ministerstwa. Z drugiej strony Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ponagla, ponieważ musi ostatecznie zweryfikować projekty współfinansowane przez UE. - Na ich listę czekamy do 10 lipca. Weryfikacja nastąpi do końca lipca - zapowiada biuro prasowe MRR.
Dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adrian Furgalski uważa, że skala cięć inwestycji kolejowych może być znacznie większa, niż chce tego PKP PLK i resort infrastruktury. - Zagrożona jest nawet połowa projektów – mówi, dodając, iż wg niego minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska może wyrzucić hurtem kolejowe inwestycje w obawie o całkowitą utratę środków unijnych zarezerwowanych do sfinansowania w ramach unijnego programu. Natomiast ich miejsce mogą zająć znacznie bardziej zaawansowane projekty z innych dziedzin.
Autor: (źródło: Cezary Pytlos, Dziennik.pl, 17.06.2009)