Gdyby patrzeć tylko na rozkłady jazdy, wyszłoby nam, że Wrocław jest położony prawie dwa razy dalej od Krakowa niż Warszawa. W rzeczywistości, by dojechać do stolicy Dolnego Śląska, trzeba pokonać niespełna
Analiza rozkładu jazdy pokazuje, że Wrocław leży prawie dwa razy dalej od Krakowa niż Warszawa. Praktyka pokazuje, iż dojazd na Dolny Śląsk to niespełna
- Wynika to z kiepskiego stanu torów pomiędzy Krakowem a Wrocławiem - informuje Paweł Ney, rzecznik prasowy PKP Intercity. - Do Warszawy pociąg większą część trasy może mknąć
Mamy więc wybór. Możemy męczyć się 5 godzin lub zaplanować podróż tak, żeby przesiąść się w Katowicach na ekspres do Wrocławia. Pociąg ten nie zatrzymuje się na wszystkich stacjach, dlatego trasę pokonuje pół godziny szybciej. Może trzeba zlikwidować niektóre przystanki, aby przyspieszyć dojazd? - Taki eksperyment przeprowadziliśmy trzy lata temu. Wtedy do Wrocławia regularnie jeździły dwa ekspresy, jednak nie cieszyły się one zbytnią popularnością wśród naszych klientów. Gdy przemianowaliśmy je na Tanie Linie Kolejowe i dodaliśmy dodatkowe stacje, podróżni wrócili - twierdzi Ney. Rzecznik nie umiał jednak określić, kiedy ostatnio sprawdzano ilu pasażerów jeździ na trasie Kraków - Wrocław.
Sytuacja ma się zmienić, gdy zmodernizowana będzie magistrala kolejowa E30, która łączy Medykę ze Zgorzelcem. Tak twierdzi PKP IC. - Wtedy przejazd przez Dolny Śląsk będzie dużo sprawniejszy. Na trasy wyjadą pewnie także ekspresy InterCity - przekonuje rzecznik Ney. Kłopot w tym, że nie wiadomo, kiedy miałoby to się stać.
Autor: (źródło: Gazeta Wyborcza Kraków 24-03-2009)