Osobom korzystającym z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego trudno jest się pogodzić z faktem, że w czasie wakacji tramwaje kursują co 15 minut.
W poprzednich sezonach letnich pojawiały się one na przystankach co 12 minut. Mieszkańcy rozumieli, że to z powodu oszczędności. Ale, gdy poznański Zarząd Transportu Miejskiego postanowił, aby tramwaje jeździły rzadziej również w ciągu roku - postanowili się zbuntować.
Podróżni się skarżą, ponieważ władze miały prowadzić politykę protransportową - promować przesiadanie się z własnych samochodów do tramwajów i autobusów.
- Jeśli jeden tramwaj przyjedzie za wcześnie, a drugi wypadnie, to na przystanku muszę czekać pół godziny. Wbrew pozorom, zdarza się to w naszym mieście naprawdę często. - mówi jeden z pasażerów.
Komentarze mieszkańców dotyczą też zawieszenia pewnych linii na czas wakacji. - Nikogo nie obchodzi to, że do pracy dojeżdżam „osiemnastką”. Jestem pewien, że takie decyzje podejmują osoby, które na co dzień podróżują swoimi samochodami - dodaje pan Michał, również pasażer.
- Gdy przestały jeździć tramwaje linii numer 16, wszystkie inne zjeżdżające z „Pestki” są tak nabite, że ciężko do nich wsiąść. Pewnego dnia musiałem przepuścić aż trzy tramwaje - opowiada pan Juliusz.
Do tej pory myślano, że są to tymczasowe niedogodności, których plus to około 4 milionów złotych oszczędności dla miasta. Z rozpoczęciem roku szkolnego miał powrócić zwykły rozkład jazdy. Okazuje się jednak, że ZTM planuje wprowadzić w nim cięcia.
- Kryzys nie odpuścił także komunikacji miejskiej, dlatego szukamy oszczędności. Nie ma konkretnej kwoty, której by nam brakowało, do której dążymy. Jednak pewne oszczędności chcielibyśmy znaleźć. - informuje Rafał Kupś, zastępca dyrektora ZTM-u. Jak twierdzi propozycje zmian maja być do końca lipca przez ZTM rozważone i przeanalizowane. Wybrane będą te, które jak najmniej odbiją się na pasażerach, a jednocześnie przyniosą spore oszczędności. Pod uwagę bierze się np. możliwość zmniejszenia częstotliwości kursów w godzinach od 9 do 13, korekta „godzin szczytu komunikacyjnego” (miałby on zostać skrócony), czy późniejszego wyjazdu tramwajów z zajezdni w niedziele - po godzinie 13.
- To pomysł absurdalny i niepoważny - mówi Paweł Sowa, prezes Stowarzyszenia „Inwestycje dla Poznania”, którego członkowie zachęcają do wysyłania sprzeciwów na adres ZTM-u. Uważają oni, że planowane zmiany to „prosta droga do paraliżu komunikacyjnego miasta. To także działanie sprzeczne ze strategią rozwoju miasta - ograniczaniem nadmiernego ruchu samochodowego na rzecz funkcjonowania szybkiej i sprawnej komunikacji masowej”.
Tekst „obywatelskiego protestu komunikacyjnego”, a także wskazówki, jak wysłać je do ZTM-u, dostępne są na stronie www.idp.org.pl.
Autor: (źródło: Katarzyna Fertsch, Głos Wielkopolski, 21.07.2009)