ZTM w Poznaniu w tym tygodniu wprowadzi możliwość ładowania biletów okresowych w biletomatach. Z początku usługa będzie dostępna w pięciu automatach.
Powstanie mapka lokalizacji tych biletomatów, co jednak nie oznacza, że usługa od razu będzie dostępna dla pasażerów. - To skomplikowana technologia. Uruchomimy usługę, ale nie wiadomo, czy będzie ona działała bez zarzutów - mówi Rafał Kupś, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego, ostrzegając przed planowaniem doładowania komkarty w biletomacie. Może się okazać, że w tym akurat momencie będzie ona niedostępna, a to nie będzie wystarczające wytłumaczenie dla kontrolerów w autobusach i tramwajach.
- Do końca lipca chcemy przetestować nową usługę. Kiedy będziemy przekonani, że automaty biletowe doładowują komkarty prawidłowo, wtedy zakończymy okres prób. Dopiero od sierpnia pasażerowie będą mogli mieć pewność, że doładują w wyznaczonych biletomatach swoje komkarty. - dodaje Kupś.
Biletomaty wybrane przez zarząd transportu będą łatwe do rozpoznania, bo będą wyraźnie oznaczone. Wiadomo już także, że nowa usługa zostanie najpierw wprowadzona w biletomatach cieszących się największą popularnością wśród pasażerów - na przykład na rondzie Kaponiera. - Nowej usługi nie będziemy wprowadzać w biletomatach stojących na obrzeżach miasta – mówi Rafał Kupś.
Poznaniacy wydali w styczniu w biletomatach 58 tysięcy złotych, w lutym - 70 tysięcy złotych, a w kwietniu - 150 tysięcy złotych. Jest to około 3 procent wszystkich wpływów ze sprzedaży biletów jednorazowych w Poznaniu. Jak twierdzi szef ZTM-u Zbigniew Rusak, jest to dobry wynik. Czterdzieści biletomatów to zaledwie 3 procent wszystkich miejsc w mieście, gdzie bilety jednorazowe są dostępne.
Biletomaty mają również umożliwiać także sprawdzenie objazdów czy doładowania Poznańskiej Elektronicznej Karty Aglomeracyjnej. Rozbudowane będą również o czytnik do kart płatniczych, i same będą informowały o swoich awariach.
Autor: (źródło: Katarzyna Fertsch. Głos Wielkopolski, 04.07.2009)