W ubiegłym roku dwukrotnie otrzymałem propozycję zawarcia kontraktu z PKP Cargo w zamian za wręczenie łapówki – powiedział Ryszard Ekiert, prezes i największy akcjonariusz (posiada 56,2 % walorów) Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Łapach. – 5 maja złożyliśmy ofertę naprawy 1200 wagonów towarowych należących do PKP Cargo. Zaledwie dwa dni później zgłosiła się do mnie osoba, która znała szczegóły naszej oferty i obiecywała „pomoc” przy jej pozytywnym rozstrzygnięciu. Powiedziała, że będzie to kosztować 3 mln zł – informuje Ekiert. W tym czasie wartość oferty Łap wynosiła ponad 30 mln zł.
- Następna propozycja padła 10 czerwca. Osoba, którą znaliśmy, powiedziała, że może nam pomóc pozyskać kontrakt, ale musimy coś za to zapłacić – mówi prezes. Także w tym przypadku spółka nie skorzystała z oferty. Jednak tydzień później PKP Cargo podpisało z ZNTK Łapy protokół na naprawy, z tym, że dotyczył on tylko 530 wagonów. Powodem mniejszego zamówienia, jak podano, był brak środków finansowych.
Historia jednak ma dalszy ciąg. PKP Cargo 1 lipca zerwało umowę. Prezes Ekiert kilka dni później spotkał się z prezesem PKP Cargo, Wojciechem Balczunem, aby wyjaśnić sytuację.
Jeszcze w lipcu spółki podpisały umowę. – 7 sierpnia poinformowałem służby specjalne o propozycjach przekazania łapówki w zamian za umowy – mówi Ekiert. Od tamtej pory w Białymstoku toczy się śledztwo prowadzone przez ABW pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak na razie jednak nie przedstawiono żadnych zarzutów. Żeby tego było mało to śledztwo jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Organy ścigania, jak i prezes ZNTK Łapy nie ujawniają informacji kto konkretnie złożył korupcyjną ofertę.
Autor: (źródło: Parkiet Warszawa 25.03.2009)