Jeden z nowych pociągów warszawskiego metra przeszedł w piątek na Kabatach gruntowne testy wentylacji. Tym samym pojawiła się nadzieja, że podróżni nie będą jeździć w duchocie.
Jak pamiętamy warszawiacy narzekają na duchotę w metrze. Fatalne warunki podróży panują w upalne dni w pięciu nowych pociągach metra – czyli 30 wagonach – z fabryki Wagonmasz z Sankt Petersburga.
Metro Warszawskie po wpłynięciu skarg wycofało jeden nich z trasy, żeby poddać szwankujący system wyczerpującym testom. Analizy rozpoczęto w piątek rano w hangarze w kabackiej stacji technicznej, ale część osób podchodzi do nich sceptycznie.
– Zjedzie pociąg na bocznicę. Wsiądzie do niego kierownik z zastępcą, postoją pięć minut i powiedzą, że wcale nie jest duszno. Wystarczy wsiąść do niego komisyjnie w parę osób w godzinach szczytu – pisze internautka „Anna”.
Jak twierdzi Metro Warszawskie, testy zostały przeprowadzone profesjonalnie. – Przestrzeń nawiewowa została podzielona na kwadraty o boku pięciu centymetrów. Przez cztery godziny badaliśmy siłę strumienia powietrza i temperaturę w każdym z nich – zapewnia rzecznik Metra Warszawskiego Krzysztof Malawko.
Zdaniem producenta wentylacja działa właściwie. Pociągi są wciąż na gwarancji, więc Metro musi teraz udowodnić, że wagony nie spełniają obiecywanych parametrów. Z kolei pasażerowie podejrzewają, że wentylatory się zapychają, chwalą jednocześnie stare wagony, w których przepływ powietrza odbywał się przez otwory w suficie.
– Szczegółowe dane powinniśmy mieć w przyszłym tygodniu. Wtedy okaże się, jakie kroki podejmiemy wobec producenta – informuje Malawko.
Autor: (źródło: Konrad Majszyk, Życie Warszawy, 17.07.2009)