Pod nadzorem prokuratury Łódź-Śródmieście Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi śledztwo. - MPK występuje w nim jako instytucja pokrzywdzona. Chodzi o osoby, które odpowiadały za majątek spółki i mogły działać na jej szkodę - informuje prokurator Monika Zduńczyk-Nowak.
We wrześniu ubiegłego roku radni SLD złożyli do CBA i Urzędu Zamówień Publicznych zawiadomienie, w którym to czytamy: "Dyrektor zarządzający, nadzorujący Zespół Torowo-Sieciowy był - w czasie przeprowadzania przez MPK Łódź procedury przetargowej - członkiem rad nadzorczych spółek, będących udziałowcami przedsiębiorstw, które wygrały przetargi na dwa etapy".
Oprócz tego w lutym 2007 jeden z przetargów został unieważniony. Przeprowadzono więc ponownie procedurę. Oferta została złożona przez firmę ponownie. Wartość robót była w niej jednak już o pięć milionów wyższa. Mimo to spółka przetarg wygrała. - Powiadomiliśmy prezydenta o naszych podejrzeniach złamania prawa, ale nie chciał się z nami spotkać. Przekazaliśmy mu pisemnie wszystkie informacje. Nic jednak nie zrobił, by wyjaśnić tę sprawę - informuje Dariusz Joński, przewodniczący klubu radnych lewicy.
ŁTR to największa łódzka inwestycja transportowa ostatnich lat. Pierwotnie koszt budowy wraz zakupem nowego taboru wyceniono na 265 mln zł brutto. Ponad 109 mln zł pochodzi z Unii Europejskiej. - Działania CBA wskazują, że rzeczywiście mogło dojść do złamania prawa. Jeśli śledztwo to potwierdzi, możemy stracić dofinansowanie - powiedział Jarosław Berger, radny SLD.
- Zaraz po otrzymaniu informacji od radnych prezydent zażądał wyjaśnień od MPK, z których wynikało, że wszystkie przetargi zostały przeprowadzone zgodnie z prawem. Mamy oświadczenie dyrektora zarządzającego, że w trakcie przetargu nie był w radach nadzorczych spółek startujących w przetargach. Jesteśmy przekonani, że wszystkie procedury zostały przeprowadzone zgodnie z prawem i nie ma możliwości, żebyśmy stracili dofinansowanie – mówi Marzena Korosteńska, zastępczyni rzecznika urzędu miasta.
Dyrektor wzbudzający wątpliwości radnych SLD nie pracuje już w przedsiębiorstwie komunikacyjnym. - Według nas wszystkie przetargi zostały przeprowadzone prawidłowo. Poza tym ta osoba nie brała udziału w wyborze firm budujących ŁTR i nie miała na to wpływu – informuje Bogumił Makowski, rzecznik MPK.
Przetargi na budowę torowiska już kilkakrotnie kończyły się fiaskiem. Konsorcja startujące żądały dwukrotnie więcej pieniędzy niż miało MPK. W lutym 2007 r. postanowiono podzielić przetarg na pięć części. - Do tej pory całość prac wykonywało jedno duże konsorcjum, które musiało legitymować się odpowiednio dużymi obrotami, kapitałem i liczbą pracowników. Po zmianie zasad dajemy szansę średnim i lokalnym firmom - wyjaśniali przedstawiciele MPK.
Po wybraniu spółek do poszczególnych etapów, Urząd Zamówień Publicznych zarządził powtórzenie przetargu na dwa odcinki. Uzasadnianiem miało być to, iż pracownicy budów na tych fragmentach nie mają odpowiednich uprawnień. Po kilku miesiącach procedur udało się wybrać wykonawców. Trwająca rok budowa pochłonęła ponad 300 mln zł. A zakładano 265 mln zł.
Autor: (źródło: Gazeta Wyborcza Łódź 07.04.2009)