Między Tychami a Katowicami czynny będzie tylko jeden tor ponieważ na drugim w poniedziałek 23 marca rozpoczęła się wymiana słupów i sieci elektrycznej. Odwołano 23 pociągi, a 12 innych jeździ dwa razy dłuższym objazdem co jest dużą niedogodnością dla pasażerów. Wycofano nowoczesne „flirty”, a także część pociągów w stronę Bielska-Białej oraz Wisły, ponieważ remont odbywa się na odcinku trasy z Katowic do Bielska-Białej.
Nie byłoby to zaskakujące, gdyby nie kłótnia o remont, w której udział wzięły dwie kolejowe spółki: Przewozy Regionalne i Polskie Linie Kolejowe. Przewozy nie wyraziły zgody na prace, czym PLK niespecjalnie się przejęła i zmieniła rozkład jazdy. Poszkodowani są oczywiście pasażerowie narzekający, że nie ma żadnych informacji o zmianach rozkładu.
- Nie wiadomo nawet, który pociąg jedzie, a który nie. To jakaś paranoja - skarżą się podróżni.
Zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP, Krzysztof Radomski stwierdził, że skoro PLK planowały taki remont, to należało zawiadomić o tym w grudniu, podczas reaktywacji linii Tychy Miasto – Katowice, gdy tworzono rozkład jazdy dla flirtów.
- Skoro wtedy zaakceptowali rozkład jazdy, to teraz nie powinni wprowadzać aż tak drastycznych utrudnień - mówi Radomski. Zauważa jednocześnie, że Polskie Linie Kolejowe - zarządca linii, ma prawo dokonywać zmian w rozkładzie jazdy pociągów bez zgody przewoźnika. - Dlatego nie mogliśmy nic na to poradzić - usprawiedliwia się dyrektor.
Zdziwiony protestami Przewozów Regionalnych Janusz Żmuda, rzecznik Zakładu Linii Kolejowych PKP w Katowicach mówi, że przewoźnik już dawno wiedział o terminie i skali prac, toteż miał sposobność na przygotowania. - To inwestycja centralna, na którą dostaliśmy unijne dofinansowanie. Nigdy nie ukrywaliśmy, że wiosną tego roku będziemy kontynuować prace - powiedział Żmuda.
Spór zablokował przezwyciężenie dodatkowego go problemu, którym są obowiązujące w flirtach pomarańczowe bilety. Uznawane mają być one również autobusach jeżdżących między Tychami a Katowicami. Na razie jednak nic nie dało się ustalić. Spotkanie między kolejarzami a władzami Tychów odnośnie tego tematu miało już miejsce. Skończyło się jednak niepowodzeniem. - O remoncie dowiedzieliśmy się dopiero pod koniec tygodnia. Zaproponowaliśmy, że zorganizujemy komunikację zastępczą, ale kolej nie zdecydowała się jeszcze, czy za nią zapłaci - powiedziała Aleksandra Cieślik, rzecznik tyskiego magistratu.
Autor: (źródło: Gazeta Wyborcza 23-03- 2009)