Jak sugeruje Szwajcarska firma Stadler, Mazowsze organizując przetarg na 16 pociągów założyło, że wygrać musi polska PESA. Szwajcarzy 9 lutego złożyli do Krajowej Izby Odwoławczej wniosek.
Postawienie tak zdecydowanej tezy to następstwo unieważnienia przez Koleje Mazowieckie przetargu na 16 pociągów. Propozycją Stadlera było 93 mln euro za składy Flirt z zakładów w Siedlcach. KM założyły budżet w wysokości 80 mln euro.
Szwajcarzy wskazują na wygrany w 2009 r. przez polskiego producenta – PESĘ, przetarg na 20 pociągów. – Wtedy zwycięska oferta przekroczyła założony budżet, ale Koleje Mazowieckie znalazły dodatkowe środki. Spółka nierówno traktuje oferentów. Apeluję o czyste reguły gry. – mówi prezes Grupy Stadler Rail Peter Spuhler.
Możliwe, że w gospodarczym kryzysie nie tylko Polacy promują rodzimych producentów.
– Polski producent Solaris nie ma problemów ze sprzedażą autobusów w Szwajcarii. Jeżdżą one już w dziewięciu tutejszych miastach. Poza tym finalny montaż pociągów Stadlera odbywa się w zakładzie w Siedlcach. Udział polskich dostawców i pracowników wynosi ponad 50 proc. – twierdzi Peter Spuhler.
– Z naszej strony nie ma żadnego uchybienia. Jeśli najkorzystniejsza oferta przekracza kosztorys, mamy pełne prawo do unieważnienia przetargu. – mówi rzecznik Kolei Mazowieckich Marcjusz Włodarczyk.
Większość ze 186 składów Kolei Mazowieckich to EN-57, które mają ponad 30 lat.
Autor: (źródło: kmaj, Życie Warszawy, 10.02.2010)