O północy zakończył się ogólnopolski strajk pracowników Przewozów Regionalnych. Do protestu doszło, ponieważ związkowcy nie doszli do porozumienia z zarządem w sprawie 280-złotowych podwyżek. Na tory nie wyjechało 2700 pociągów. Najgorsza sytuacja była na Śląsku, gdzie nie kursowało w sumie kilkaset składów.
Jak podkreślają związkowcy, protest był dobrze zorganizowany, a sami pasażerowie zaś do strajku podeszli ze zrozumieniem.
Na czwartek na 11.00 zaplanowano rozmowy związków z zarządem Przewozów Regionalnych. Przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek zapowiedział, że od tych rozmów zależy, czy będą kolejne strajki. - Daliśmy tydzień czasu na negocjacje i ufam, że uda się dojść do porozumienia. Jeśli jednak tak się nie stanie to 24 sierpnia rozpocznie się kolejny strajk, który potrwa 48 godzin. - dodał Miętek. W rozmowach ma wziąć udział minister infrastruktury.
Cezary Grabarczyk uważa, że wniosek o jego odwołanie jest elementem kampanii wyborczej opozycji. Złożenie wniosku o wotum nieufności zapowiada Prawo i Sprawiedliwość. Ma go poprzeć także Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Związkowcy Przewozów Regionalnych domagają się podwyżek w wysokości 280 złotych i zmian w funkcjonowaniu spółki.
Leszek Miętek, szef Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych, zaznacza, że niskie wynagrodzenia zniechęcają młode osoby od pracy na kolei, co na przykład w razie choroby maszynisty sprawia, że odwoływane są pociągi.
Przewozy Regionalne uruchamiają dziennie ok. 2,7 tysiąca połączeń, z których korzysta średnio około 300 tysięcy pasażerów.
Autor: (źródło IAR, 18.08.2011)