baner
baner
baner
Przedsiębiorstwo Wielobranżowe „Trans-Mot” Sp. z o.o.

Fotogaleria

galeria
Konkurs Mam Talent 2015

Sonda

Co twoim zdaniem robi Urząd Transportu Kolei?

Wspiera rozwój kolei
Hamuje rozwój kolei
Nie mam zdania

Newsletter

Zawsze aktualne informacje

Logowanie

Nie masz konta?
Zapomniałeś hasło?
Jesteś tutaj:

Straż Miejska nadzoruje tramwaje

Decyzją władz Warszawy straż miejska będzie stale kontrolować pętle i trasy komunikacji miejskiej. Kroki te podjęto po sygnałach o „snajperze” i atakach pijanych na pasażerów.

Na Białołękę na pętlę autobusową coraz częściej podjeżdżają radiowozy straży miejskiej. - Sprawdzamy, co dzieje się na pętli i na trasie przejazdu tych linii. - mówi jeden z funkcjonariuszy.

Właśnie tu kilka dni temu kilku „młodzieńców” zaatakowało pasażera wieczornego kursu linii 120. Złamano mu nos, a gdy inny pasażer stanął w obronie ofiary, bandyci rzucili się i na niego.

- To nie jest bezpieczne miejsce. Często dochodzi tu do ekscesów. Gorąco robi się zwłaszcza w weekendy. Młodzież pali i pije alkohol w pojeździe, a boję się odezwać, by mi czegoś nie zrobili. - mówi kierowca linii 120.

Jak mówi jedna z pasażerek, przysłanie strażników to dobre posunięcie. Już podczas pierwszego patrolu funkcjonariusze zatrzymali na ul. Kobiałka kilku pijanych i awanturujących się mężczyzn.

Inne rejony też przeszły pod opiekę straży.

- Będziemy na większych i bardziej niebezpiecznych pętlach, głównie autobusów nocnych. Dodatkowe patrole wyruszą w weekendy, kiedy jeździ najwięcej nietrzeźwej młodzieży. -informuje Marcin Gocławski, naczelnik Wydziału Specjalistycznego straży. Zauważa, że funkcjonariusze będą nie tylko jeździć za autobusami czy tramwajami, ale też wchodzić do nich. – Oczywiście jesteśmy wyczuleni na „snajpera”, który strzela do tramwajów i autobusów. – mówi Gocławski. Do dziewięciu takich incydentów doszło w przeciągu miesiąca. W piątek znów ktoś „uszkodził” szybę w tramwaju nr 7.

Gocławski zaznacza, iż kierowcy miejskiej komunikacji, w razie niebezpieczeństwa powinni włączać światłą awaryjne. - Pasażerowie ich nie widzą, a my lub policja od razu na nie reagujemy. - tłumaczy.

Kilka dni temu sytuacja taka miała miejsce na ul. Obozowej. Wieczornym tramwajem nr 24 jechał Pan Jerzy Konopko. Kilku pijanych wszczęło awanturę. Widząc radiowóz, motorniczy włączył światła awaryjne. Pojawili się funkcjonariusze i wyprowadzili awanturników.


Autor: (źródło: blik, Życie Warszawy, 06.12.2009)

Jesteś zalogowany jako: Gość
Aktualizacja: 13-02-2018 
Powered by Heuristic
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczone w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności.