Już od kilku miesięcy samorządowcy przymierzają się do modernizacji linii i uruchomienia pociągów na trasie z Bydgoszczy do Kcyni. Jednak, gdy spółka PKP Polskie Linie Kolejowe wyliczyła koszty remontu marszałek popadł w przerażenie. Najtańsza opcja, zdaniem kolejarzy, to koszt 4,3 mln zł, ale wówczas pociągi jeździłyby maksymalnie
- Zarówno nam, jak i władzom Kcyni bardzo zależy, aby pociągi po wieloletniej przerwie wróciły na trasę. Dlatego szukamy innych rozwiązań. Zastanawiamy się nad usamorządowieniem tej linii i przejęciem jej. Wydaje nam się, że takie rozwiązanie pozwoli na tańszą reaktywację połączeń. – informuje Beata Krzemińska, rzecznik marszałka.
Przejmując ten szlak Urząd Marszałkowski stałby się jego gospodarzem. Linię można by wyremontować z budżetu województwa. A dodatkowo urząd sam decydowałby też o wykorzystaniu trasy, ilości kursujących pociągów, wybrałby przewoźnika i zarabiał pieniądze za wykorzystanie torów. Na razie jednak ostatecznej decyzji o przejęciu trasy nie podjęto.
- Robimy dokładne analizy, aby poznać rzeczywiste koszty przejęcia, remontów i uruchomienia pociągów. Jak poznamy nasze wyliczenia, zapadnie decyzja, co dalej z tą trasą - tłumaczy Krzemińska.
Do wakacji badania mają być zakończone. Gdyby okazało się, że urząd może sobie pozwolić na modernizację linii, to wznowienie ruchu powinno nastąpić w przyszłym roku.
Autor: (źródło: Krzysztof Aładowicz, Gazeta Wyborcza Bydgoszcz, 28.04.2009)