Na nową linię tramwajową i niskopodłogowe tramwaje w Częstochowie jest 128 mln zł od Unii Europejskiej. Z ich wykorzystanie nie powinno być problemów. Konieczne decyzje radni miejscy już podjęli. Zadowoleni są z nich jednak tylko związkowcy MPK w Częstochowie.
- Każda decyzja byłaby zła. Były prezydent zostawił komisarzowi Kurpiosowi nie lada orzech do zgryzienia. - komentował po sesji Zdzisław Wolski z Klubu Lewicy.
Do Częstochowy, tuż przed referendum, które odwołało Tadeusza Wronę ze stanowiska, do Częstochowy dotarła dobra wiadomość: miasto dostało 128 mln zł na komunikację publiczną. Wybudowana ma być nawa linia na Błeszno oraz zakupione siedem nowoczesnych tramwajów. były prezydent przygotował projekty dwóch uchwał, już po referendum. Bez nich wykorzystanie pieniędzy nie byłoby możliwe
Pierwsza uchwałą mówiła o poszerzeniu zadań dotychczasowego Zarządu Dróg o sprawy związane z organizacją transportu publicznego, czyli m.in. układanie rozkładów, zamawianie usług u przewoźnika i kontrolowanie, czy się z nich wywiązuje. Do tej pory MPK samo organizowało miejski transport zbiorowy i kontrolowało jego funkcjonowanie. Miasto starając się o dotacje obiecało, że najpóźniej do 2 grudnia podejmie decyzje o rozdzieleniu funkcji organizatora i przewoźnika, i podpisze z MPK wieloletnią umowę, by zagwarantować, że spółka komunikacyjna spłaci długi zaciągnięte na zakup tramwajów. Wersja przygotowana przez Wronę podawała sumę ponad miliarda złotych, które Częstochowa zapłaci przewoźnikowi do 2025 r. Z kolei w złożonym projekcie z przyszłorocznego budżetu zabrakło ponad 13 mln zł na funkcjonowanie organizatora - Zarządu Dróg i Transportu.
Nowo powołany częstochowski komisarz już 27 listopada zwołał na 30 listopada sesję nadzwyczajną w tej sprawie. Zaproponował kilka zmian w projektach. Zarząd Dróg i Transportu funkcjonowałby nie od nowego roku, ale od 1 kwietnia 2010. Kwota umowy z MPK spadła do 713 mln zł (pomniejszono ją o wpływy ze sprzedaży biletów).
- Przecież nie możemy podejmować takich zobowiązań na 15 lat. I dlaczego mamy aż tyle płacić przewoźnikowi? Czy pieniądze pójdą na superkorzystny pakiet socjalny dla pracowników MPK?. - pytali radni.
Zaproponowano podpisanie umowy na czas krótszy - do 2018 r., i na kwotę gwarantującą jedynie komunikację tramwajową. MPK konkurencji w Częstochowie mieć raczej nie będzie.
- Ale jeśli nie podpiszemy umowy do środy, to każda późniejsza umowa będzie kontrolowana przez Komisję Europejską. 3 grudnia w życie wchodzi unijna dyrektywa nakazująca oddzielenie organizacji transportu od zadań przewoźnika. Jeśli nie zagwarantujemy spółce dochodu pozwalającego spłacić zobowiązania związane z inwestycją, mogą być kłopoty. - powiedział Piotr Kurpios
Krzysztof Nabrdalik, prezes MPK, wskazał, iż jeśli ten projekt padnie przez brak porozumienia z miastem, zagrożona może być także budowa nowej linii tramwajowej. Ma ją co prawda realizować miejski wydział inwestycji, ale obydwa projekty to razem składany komplet.
- Nie można komisarzowi rzucać kłód pod nogi od razu na wstępie. - orzekła w końcu większość radnych. Obie uchwały przeszły przy jednym głosie przeciwnym i wstrzymujących się radnych lewicy.
- Umowa z pewnością będzie zmieniana. Dopiero Zarząd Dróg i Transportu będzie mógł dokładnie wyliczyć, ile naprawdę kosztuje miejska komunikacja. - zastrzegł Kurpios.
Autor: (źródło: Dorota Steinhagen, Gazeta Wyborcza Częstochowa, 30.11.2010)