W niektórych tramwajach i autobusach w Krakowie warunki jazdy podczas wakacji to upał i tłok. Jak skarżą się podróżni, komunikacja miejska jeździ rzadko, a zmieścić się ciężko. Urzędnicy niedowierzają.
Okres letni to dla tramwajów i autobusów rzadsze kursy. Niektóre linie w ogóle zniknęły z rozkładów jazdy. - To nie jest widzimisię urzędników. Decyzje o zmniejszeniu składów wynikają z doświadczenia i z badań potoków pasażerskich. Studenci są na wakacjach, a krakowianie na urlopie, co roku w lecie miasto ogranicza kursy. - informuje Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK.
Są jednak pasażerowie, którzy zostali w mieście, i teraz muszą sporo czasu spędzać na przystankach. - Najgorzej jest w trzynastce. Nie dość, że jeśli się spóźnię muszę czekać pół godziny, to w dodatku nie zawsze mieszczę się do wagonu. - mówi Paulina, która codziennie dojeżdża tramwajem do pracy w kawiarni.
Jak określić czy w tramwaju jest jeszcze miejsce, czy już go nie ma wie Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. - Wyznacznikiem jest kryterium czterech, sześciu osób na metr kwadratowy. Od tego poziomu górę jest już ścisk. – wyjaśnia.
Z kolei podróżni patrzą na problem od strony praktycznej. - Nie mam pojęcia ile osób musi przypadać na metr, ale z własnego doświadczenia wiem jak to wygląda. Ludzie stoją obok siebie jak śledzie i nie ma czym oddychać, nie można się też poruszyć czy nawet sięgnąć do torebki po bilet – stwierdza pani Ewa.
Na nowy rozkład jazdy krakowianie będą musieli poczekać do początku września.
Autor: (źródło: Joanna Mąkosa, TOK FM, 05.08.2009)