Aktualnie tramwaje i autobusy kursują rzadziej. Nowy rozkład będzie jednak ważny tylko do końca września. Wg zapowiedzi prezydenta Rafała Dutkiewicza, miasto nie będzie oszczędzać na komunikacji. Rezygnacja z cięć to sukces czytelników Gazety Wyborczej. Pod protestem w tej sprawie podpisało się ponad 5 tysięcy wrocławian.
Nowy grafik obowiązuje od soboty. W każdej godzinie zamiast pięciu tramwajów przyjeżdża tylko cztery. Tak jest od godz. 9 do 19, czyli także w godzinach popołudniowego szczytu. Ograniczono też liczbę kursów niektórych autobusów z czterech do trzech w ciągu godziny. A trasy autobusów 131, 141 i 139 skrócono. Władze tłumaczyły się oszczędnościami - do końca roku miały one wynieść od 5 do 6 mln zł.
Decyzję o unieważnieniu cięć prezydent Dutkiewicz podjął, gdy tylko wrócił z wakacji. - Jestem w pracy od trzech godzin. Nie uważam, że prezydent powinien zajmować się wszystkim w mieście. Jednak tu chodzi o tak ważną sprawę, że postanowiłem się wtrącić. Bardzo zaniepokoiły mnie decyzje, jakie zapadły w trakcje mojego urlopu. Nie można oszczędzać na komunikacji. Komuś absolutnie się coś pokręciło. Na wrześniowej sesji rady miejskiej zwiększymy pulę środków na tramwaje i autobusy. Żeby nie robić bałaganu, obecny rozkład będzie obowiązywać do końca miesiąca - mówił prezydent. Jak zapowiedział, w ciągu miesiąca dojdzie do konsultacji z w mieszkańcami i MPK: - Wprowadzimy do rozkładów korekty, by podnieść komfort podróżowania po mieście. Rozkład zostanie skorygowany na korzyść pasażerów.
Dutkiewicz na razie nie sprecyzował na czym miałyby polegać te korekty oraz jak często zaczną od października kursować tramwaje i autobusy. - Potrzebujemy czasu, by przeanalizować rozkłady. Trzeba je zoptymalizować. Nie będziemy wracać do tych sprzed wakacji, poprawimy jedynie te, które już obowiązują. Jeżeli jakaś zmiana była pozytywna, pozostawimy ją. - poinformował.
Przez tydzień urzędnicy, m.in. dyrektor wydziału transportu Marek Czuryło, przekonywali, że są one konieczne, bo jest kryzys i trzeba oszczędzać, oraz, że wszystko jest dobrze sprawdzone i przygotowane, toteż ograniczeń w kursach mieszkańcy nie odczują.
Decyzji prezydenta dyrektor Czuryło nie chciał wczoraj komentować. Dutkiewicz na konferencji prasowej cięcia w komunikacji nazwał „błędem”, jednak odpowiedzi na pytanie o konsekwencje wobec podwładnych unikał. - Jest klasyczne pytanie: "Która głowa poleci?". Jednak to jest konferencja o tramwajach, a nie o głowach - mówił.
Jak nieoficjalnie wiadomo, wczoraj przed prezydentem tłumaczyć się mieli m.in. dyrektor Czuryło i odpowiedzialny za komunikację wiceprezydent Wojciech Adamski. Wypomniano im nadgorliwość w szukaniu oszczędności budżetowych.
Autor: (źródło: Magda Nogaj, Gazeta Wyborcza Wrocław, 31.08.2009)