Analiza wymagań zawartych w przetargu KS/ZP/50/2014 organizowanym przez spółkę Koleje Śląskie na wynajem 28 elektrycznych zespołów trakcyjnych na okres 3 lat, jaki został ogłoszony na stronach przewoźnika 3 września 2014 roku jednoznacznie wskazuje na preferencje wobec jednego dostawcy – spółkę Przewozy Regionalne.
Świadczy o tym zarówno krótki okres od rozstrzygnięcia przetargu do chwili rozpoczęcia realizacji usługi wynajmu pojazdów założony na 1 stycznia 2015 roku, jak również wymóg utrzymania tych pojazdów w zakresie poziomów P1, P2, P3 na terenie województwa śląskiego a także inne wymagania techniczne, np. masa służbowa nieprzekraczająca 127 ton, oraz system silników trakcyjnych – szeregowe prądu stałego.
Mimo, iż przetarg nie został jeszcze rozstrzygnięty spółka Koleje Śląskie już w kwietniu 2014 r. złożyła zamówienia do zarządcy infrastruktury – spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, na trasy dla pociągów typu EN57 czyli takie jakie oczekuje w przetargu ogłoszonym dopiero we wrześniu 2014r oraz zaplanowała obiegi z uwzględnieniem przeglądów i obsługi technicznej pojazdów tej serii w punkcie utrzymania taboru zlokalizowanym w Częstochowie, należącym do spółki Przewozy Regionalne.
Analizując poprzednie rozstrzygnięcia w kwestii ceny za dobę udostepnienia pojazdu na poziomie ok 4 tys. zł, można się spodziewać, iż spółka Przewozy Regionalne zażąda od spółki Koleje Śląskie równowartości 122 640 000,00 zł brutto za realizację tego zlecenia. Jak ustalił portal kolej.com.pl jeszcze przed ogłoszeniem tego przetargu doszło do co najmniej jednego spotkania przedstawicieli zarządu spółki Koleje Śląskie z przedstawicielami przyszłego dostawcy taboru w siedzibie spółki Przewozy Regionalne w Warszawie. Jak można przypuszczać tematem tych spotkań było ustalenie warunków i zasad udostepnienia spółce taboru i szlifowanie zapisów specyfikacji przetargowej by była zgodna z interesem przyszłego dostawcy.
Szczegółowa analiza wymagań przetargowych toczącego się jeszcze przetargu nie pozostawia złudzeń, iż przedmiotem zainteresowania spółki Koleje Śląskie są stare, niezmodernizowane elektryczne zespoły trakcyjne serii EN57, będące własnością spółki Przewozy Regionalne, które mają być utrzymywane w należącym do tego przewoźnika punkcie utrzymania w Częstochowie. Bez tego zlecenia baza w Częstochowie uległaby likwidacji, a spółka Przewozy Regionalne nie mogłaby się pochwalić poprawą wyniku finansowego.
Nie inaczej było w poprzednich przetargach organizowanych przez spółkę Koleje Śląskie w latach 2013-2014, kiedy spółka zamawiała stary, wysoce wyeksploatowany tabor, którego jedynym dostawcą mogła być tylko spółka Przewozy Regionalne. Potwierdza to lektura postępowań przetargowych: KS/ZP/12/2013 z 11.02.2013, KS/ZP/45/2013 z 29.05.2013, KS/ZP/83/2013 z 12.09.2013, KS/ZP/89/2013 z 26.09.2013, KS/ZP/16/2014 z 14.04.2014, KS/ZP/40/2014 z 28.05.2014.
Jednocześnie samorząd województwa śląskiego wycofał się z zakupów nowego taboru, który przygotowywał stary zarząd pod kierownictwem prezesa Marka Woracha, który miał wykorzystać spodziewaną już w roku 2012 nadwyżkę pieniędzy ze środków unijnych. Decyzją obecnych władz województwa śląskiego wywodzących się z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, zdecydowano się na wynajem złomu zamiast przeznaczyć te pieniądze na wkład własny pod zakup nowego taboru. Dzięki temu inne spółki takie jak PKP Intercity czy Koleje Mazowieckie mogły zaabsorbować więcej pieniędzy i kupić sobie niemal za bezcen nowe pojazdy.
Tak więc pod okiem Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Prokuratury, które prowadzą postępowania wobec rzekomych nieprawidłowości w działaniu spółki, zupełnie bezkarnie przechodzą kolejne ustawki przetargowe pod jednego wykonawcę i jeden typ pojazdu spółkę Przewozy Regionalne i pojazdy serii EN57.
Ciekawe czy to kara dla Śląska za próbę wykorzystania środków finansowych jeszcze w tej perspektywie na zakup ponad 40 sztuk nowego taboru kolejowego o wartości ok. 500-800 mln zł, umożliwiającego pełną niezależność polityczną i organizacyjną spółki, czy może kolejny przykład okradania Śląska przez polityków?
Sprawa wydaje się jeszcze bardziej kuriozalna, gdy czytamy pytania i wnioski złożone do przetargu, w którym to m.in. potencjalny wykonawca żąda odszkodowania w wysokości 50% wartości kontraktu w przypadku odstąpienia od umowy z przyczyn za które odpowiada zamawiający czyli Koleje Śląskie. Mimo ewidentnie niekorzystnego dla spółki wniosku, zarząd spółki wyraził zgodę na wypłatę ewentualnego odszkodowania w wysokości 10% wartości kontraktu. W wyniku wniosków potencjalnego dostawcy spółka także znacząco, bo ponad 10 krotnie ograniczyła ewentualne kary za nieterminowe dostawy pojazdów z 1% na 0,1%.
Trudno nie odnieść wrażenia, iż stroną dyktującą warunki jest potencjalny dostawca, a spółka Koleje Śląskie w wyniku zaniechań i działań na jej szkodę przez właściciela oraz obecny zarządu spółki, utraciły jakąkolwiek zdolność do poprawy w najbliższych latach jakości świadczonych usług przewozowych i zostawiają tykająca bombę nowej ekipie rządzącej regionem po wyborach.
Co ciekawe, podobne ustawki przetargowe na zakupy starych, tak naprawdę nienadających się do eksploatacji a jedynie na złom pojazdów, trwa w najlepsze od niemal 5 lat. Praktycznie wszystkie przetargi organizowane przez Urzędy Marszałkowskie od 2010 roku na zakup używanych elektrycznych zespołów trakcyjnych (m.in. serii EN57) noszą ewidentne znamiona ustawiania pod jednego dostawcę, a cena zaoferowana w przetargach jest pochodną stosunków i powiązań panujących między przewoźnikiem a zainteresowanymi zakupem samorządami.
Wiele wskazuje na to, iż gdyby nie zakupy starych pojazdów EN57, EN71, EN72 przez samorządy, a także zawyżone kontrakty na świadczenie usług przewozowych i wynajmu taboru dla Śląska, spółka Przewozy Regionalne nie uzyskałaby praktycznie żadnej poprawy wyniku finansowego.
Szkoda, że przedstawiciele samorządów wydają publiczne pieniądze na złom, który jak wskazują przykłady ostatnich wypadków kolejowych z udziałem pojazdów serii EN57, stwarza ogromne zagrożenie dla podróżujących nimi pasażerów i powinien być raczej utylizowany w hutach niż reanimowany poprzez nieuzasadnione modernizacje na kolejne 10-20 lat.
Nie są to bynajmniej jedyne nieprawidłowości jakie popełnili i wciąż popełniają przedstawiciele samorządowców zarządzających transportem kolejowym w Polsce. Jak udało się ustalić portalowi kolej.com.pl, podobne ustawki dotyczą zakupów nowego taboru i przetargów na przewozy, a także samego procesu odbiorów, napraw i utrzymania pojazdów. Skala zdefiniowanych nieprawidłowości sięga znacznie powyżej kilku miliardów złotych i może grozić zapaścią kolei regionalnych w najbliższych latach, jeśli się potwierdzą przypuszczenia, a samorządy będą musiały zwracać unijne dofinansowanie.
Miejmy nadzieję, iż najbliższe wybory samorządowe odwrócą niekorzystne trendy i odeślą niekompetentnych, szkodzących branży „samozwańczych fachowców” do lamusa by skończyć erę „pisania” przetargów przez rolników, filologów pod dyktando producentów”, budujących bezprawnie monopol na 30 letnie utrzymanie i serwisowanie za unijne miliardy pojazdów, które nie spełniają wymagań przetargowych i są niezgodne z dyrektywą o bezpieczeństwie kolei.
Osobiście mam nadzieję, że po zmianie opcji politycznej odpowiednie służby zechcą w końcu zainteresować się wyjaśnieniem wielu ukrywanym i „zamiatanych pod dywan” nieprawidłowości, jakie mają miejsce w ostatnich latach w sektorze kolejowym – głównie w zakresie zakupów taboru, napraw i utrzymania taboru, organizacji i realizacji przewozów służby publicznej, a także modernizacji infrastruktury kolejowej.
autor: Piotr Kazimierowski