Co hamuje intermodal?
Od wielu lat w świadomości środowiska kolejowe i ekologiczne lansują hasło ‘Tiry na tory”, które powoli zaczyna się przebijać do świadomości społecznej i polityków. Jednakże to co się sprawdza w górzystych terenach Szwajcarii, Włoch, Niemiec czy Francji, w naszym stosunkowo płaskim i równym terenie nie ma niestety większego ekonomicznego uzasadnienia. Dlatego też, hasło to należy widzieć w znacznie szerszym kontekście jako konieczność kreowania polityki rozwoju transportu i przeniesienia ładunków z dróg na kolej.
Zmieniająca się gospodarka europejska i światowa, rosnąca wymiana towarowa z najdalszymi zakątkami świata, nieodwracalnie wpływa na model organizacji transportu i strukturę przewożonych ładunków. Coraz mniej przewozimy ładunków masowych a coraz więcej rozproszonych. Sytuacja taka wpływa praktycznie na każdą gałąź transportu, wymuszając na niej dynamiczne dostosowanie się do ciągłych zmian. Aby sprostać rosnącym oczekiwaniom klientów, ostrej konkurencji międzygałęziowej konieczne jest wsparcie i czytelna polityka dla tych obszarów transportu, które w sposób najmniejszy oddziałują na środowisko naturalne. Bez wątpienia taką formą transportu jest intermodal, który przy odpowiedniej polityce może stworzyć spójny system transportu łączący zalety różnych gałęzi transportu drogowego, morskiego, kolejowego, a nawet lotniczego.
Jednakże by transport intermodalny, najczęściej utożsamiany z przewozem kontenerów mógł normalnie się rozwijać, niezbędne jest stworzenie odpowiednich warunków do jego zdrowego rozwoju opartego o szkielet sieci kolejowej sprawne, nowoczesne terminale przeładunkowe.